Cześć słoneczka! Ostatnio mam wrażenie, że bardzo zaniedbuje
bloga, posty jakoś sucho wychodzą… No nie wiem jakiś gorszy tydzień chyba :)
Dzisiaj będzie o mojej drugiej w życiu bazie pod cienie. Jak
widać znawcą nie jestem, ale parę spostrzeżeń mieć będę. Moją pierwszą bazą
była słynna artdeco. Jest ona dostępna w Irlandii za około 10-11euro, więc stosunkowo
nie dużo. Z premedytacją nie wybrałam artdeco, chociaż dobrze się sprawowała,
to grzebanie palcem w opakowaniu mnie odstraszyło. Ostatecznie znalazłam
rekomendowaną przez RedLipsticMonster tanią bazę Essence I Love Stage i stwierdziłam,
że muszę spróbować! Link to RLM tutaj Klik Klik – gorąco polecam! Jeśli
jesteście zainteresowaniu recenzją to zapraszam do dalszego czytania! (wciąż mam
fazę na mini recenzję sorry!)
Baza pod ciebie Essence I love stage zaskoczyła mnie fajnym
opakowaniem przypominającym te do błyszczyka. Bazę nakładamy gąbeczką, dokładnie
jak przy pomadkach czy w/w błyszczykach – pomysł ten bardzo mi się spodobał,
wydaje mi się bardziej higieniczny. Nie wkładamy paluchów do opakowania tylko
nakładamy bazę na powiekę i tam macamy paluchem i ją rozprowadzamy.
Baza ma ciepły beżowy kolor, ładnie zakrywa przebarwienia na
powiece. Wydaje mi się, że powinna być troszkę jaśniejsza, aby lepiej współpracować
z jasnymi beżami. Konsystencja pomadki, świetnie się rozprowadza. Trzeba uważać
bo gąbeczka zazwyczaj ma dużo bazy. Przed nałożeniem cienia polecam odczekać
około 10-15sec i ponownie lekko rozetrzeć bazę. U mnie taka płynna zbiera się w
załamaniu powieki zanim wyschnie.
A jak się sprawuje z podbijaniem kolorów? Myślę, że naprawdę
dobrze! Zrobiłam parę zdjęć swapów moich cieni do powiem na tej bazie i bez
niej. Wg mnie ładnie pogłębia kolor, ale wydaje mi się, że minimalnie zmienia
kolory niektórych cieni, to chyba wina jej własnego dosyć ciemnego beżu.
Plusy
- Podbija kolor
- Dobrze maskuje cienie na powiekach
- Schnie na matowo
- Jest tania
- Łatwo dostępna (w Irlandii i UK)
- Świetne opakowanie i aplikator
Minusy
- Troszkę za ciemny kolor
- Może minimalnie zmieniać kolor cienie, szczególnie jasnych beży
- Trzeba odczekać 10-15 sec zanim ,,zastygnie’’
- Zbiera się w załamaniu powieki tuż po nałożeniu (trzeba odczekać 10sec i rozetrzeć)
Podsumowując
Wg mnie to fajny produkt za niską cenę. Ostatnio Essence
cieszy się moim zainteresowaniem, właśnie zakupiłam słynny fioletowy pędzelek kuleczkę
do rozcierania cieni za niecałe 2euro… pierwsze wrażenia są dobre J