Firmy ingot chyba nie musze nikomu przedstawiać, ich cienie cieszą się dobrą reputacją wiec i ja się w nich zakochałam! Oto moje dwa ,,całkiem nowe’’ nabytki. Były już pokazane w paletce do ostatniego makijażu, ale chce je wam przedstawić osobiście.
Inglot 114 czyli 3 odcienie fioletów
Inglot 372 czyli turkus wpadający w zieleń
Kolory oczywiście świetnie napigmentowane bo jak miało by być inaczej!
W tym samym dniu kupiłam też bootsowe cienie z seventeen. Kolory fajne, ale nie da się depotować bez uszczerbku na cieniu. 3 w 1 przyda mi się na wyjazdy bo nie lubię taszczyć za dużo kolorówki.
Oczywiście od razu musiałam się rzucić na cienie Inglota i spróbować jakiegoś makijażu który jak zwykle wyszedł nieudolnie. Niesamowite jest to, że w zależności od położonego koloru na powieki wydobywam inny kolor oczu. Przy różach, koralowych, ciepłych kolorach oczy wydają się niebieskie, przy fioletach są zielone! Dziękuje pani w Inglocie co mnie oświeciła, że w fiolecie tez mi będzie dobrze!
Całuski