Menu

13 lutego 2013

Wieloetapowa pielęgnacja twarzy



O wieloetapowej pielęgnacji twarzy, niestety, dowiedziałam się niedawno za sprawą jednego z moich ulubionych blogów Azjatycki Cukier. Notabene gorąco go polecam obejrzeć Klik Klik.

O samym założeniu w/w pielęgnacji zapraszam do poczytania u źródła, czyli na blogu Azjatyckiego Cukru. Klik Klik oraz Klik Klik.

Na moim blogu mam zamiar przybliżyć osobiste doświadczenia, przemyślenia, sposoby pielęgnacji twarzy oraz rezultaty, które w bardzo krótkim czasie osiągnęłam.

Dlaczego w ogóle skusiłam się, nie bez rezerwy, na tą pielęgnacje? Było to gdzieś w czasie, gdy do mojego ,,koszyka’’ zakupów na Ebay trafiały ekstremalne specyfiki oraz kremy... Tuż po tym jak wyczerpałam pomysły na poprawę cery jak złuszczanie kwasami, mikrodermabrazje… Te extra 5 minut wieczorem oraz 2 minuty rano spowodowały niesamowite zmiany na mojej twarzy!

Z chęcią podzielę się z jak wygląda moja codzienna pielęgnacja:

Rano:
  1. Tonik DIY ziołowy (przepis na dole strony)
  2. Żel pod oczy ze świetlikiem oraz kolagenem GeoVita
  3. Makijaż




Wieczorem
  1. Paska do twarzy Lush let the good time roll (recenzja Klik Klik)– peelinguje nią twarz przy użyciu ściereczki muślinowej (polecam te z Boots`a albo TBS)
  2. Hipoalergiczny żel do mycia twarzy i demakijażu Delia, aby domyć oczy (można zastąpić olejem jak w poście Azjatyckiego Cukru)
  3. Tonik DIY ziołowy
  4. Żel pod oczy ze świetlikiem oraz kolagenem GeoVita
  5. Kwas hialuronowy na twarz
  6. Krem do twarzy Nat Face replenish cream lub Apis krem regenerujący z mleczkiem pszczelim i wit. A i E faktor 15 (recenzje wkrótce)



W leniwe dni pomijam pastę lusha, całą twarzy zmywam żelem, ale twarz nie jest już taka gładka, jest bardziej sucha i podrażniona.

Poza codzienno pielęgnacją raz w tygodniu, zazwyczaj w weekend, ,,raczę’’ swoją twarz maseczką. W dniu dzisiejszym testuje Lush Oatifix (recenzja niedługo). W najbliższy weekend chcę się pokusić o maseczkę cynamonową, ale obawiam się podrażnienia... Kusi mnie również maseczka aspirynowa, żel lniany oraz wiesiołek… oj jest, co testować J


Podsumowanie

Po miesiącu ,,użytkowania’’ wieloetapowej pielęgnacji, mogę bez mrugnięcia okiem powiedzieć WOW! Moja skóra jeszcze nigdy nie była tak miękka, gładka oraz odżywiona. Naczynka na policzkach są niewidoczne, zaczerwienienia zniknęły, a wągry na nosie oraz brodzie są mniej widoczne. Cera jest lepiej odżywiona, przez co zniknęły pierwsze ,,załamania’’ skóry wokół oczu (nikt nie zmusi mnie do użycia słowa na ,,z’’ przed 30-stką!)

Jak już wspomniałam, zamiast żelu do demakijażu oczu można użyć oleju np. z oliwek, z pestek malin, lniany, kokosowy. W Irlandii polecam iść do Dunnes Store po olej z oliwek, lniany (w butelkach) oraz kokosowy (w pudełku). O kosmetykach z supermarketu mam zamiar napisać niedługo.


Przepis na tonik DIY

Przepis na mój codzienny tonik jest bajecznie prostu. To po prostu wywar ziołowy oraz witamina B3 z ZSK. Zawsze robię 50ml i zużywam na świeżo bo nie ma żadnych konserwantów. Zioła lub ziołowe herbatki które stosuje to: mieszanka kory dębu, pokrzywy, skrzypu polnego, rumianku, mięty, szałwii.









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...