Cześć robaczki!
W końcu nadszedł ten dzień… po wielu tygodniach testowania... jestem gotowa odszczekać swoje słowa o taniej paletce MUA! Paletkę tą
pokazywałam na swoim instagramie tutaj Klik Klik jak
widać już 2 miesiące temu. Od tamtej pory powracam do niej szczególnie, gdy byłam w porannym biegu.
Zacznijmy od początku. Paletka 12 cieni w tym 3 matowe, 1
prawie mat oraz 8 ,,satynowych'' (osobiście uważam, że bliżej im do dual sparkle) cieni. Kolory utrzymane w
chłodnej tonacji (dolna linia) oraz w bardziej miedzianej (górna linia). Zawiera
brązy wszelkiej maści, trochę szarości, beże oraz czerń równie dobrą jak moja ingotowa
63-jka.
Pudełko plastikowe, białe… wydaje się bardzo tanie i lekko
tandetne, ale o dziwo jest bardziej wytrzymałe niż można by przypuszczać… no i
bród widać na nim mniej niż sleekowych - czarnych... wiecie nie ma odcisków palców :)
Dostępność w Polsce tylko online... polecam bezpośrednio ze
strony MUA Klik Klik
oraz z Klik Klik.
Moją paletkę kupiłam stacjonarnie w Drugstore w Belfaście, ale można ją też kupić w Superdrug w Dublinie (np. w Omni).
Wiele słyszałam o tym, że to tańszy (4 funty) zamiennik
Naked 2 (44euro), ale nie mam Naked 2... jedyne co mogę zrobić to polecić wam inne
blogerki, które te dwie paletki porównywały Klik Klik
oraz Klik Klik.
A teraz o samych kolorach – idziemy od góry z lewej do
prawej:
Naked – niby nasz cień bazowy. Jest to prawdziwy naked bo
jest prawie niewidoczny na powiece oraz słabo napigmentowany mat.
Devotion – jeden z moich ulubionych kolorów. Jasny, ciepło-złoty
orzechowy brąz. Definitywnie satynowy.
Shy – nasz rozświetlacz, kolor perłowy, cielisty,
wykończenie satynowe.
Fiery – Podobny do Devotion, wg mnie ciemniejszy i lekko
przełamany miedzią, również satynowy.
Lavish – jeden z 3 matów, taka kawa z mlekiem, czysta
klasyka i mój kochany kolor.
Dreamy – podobny w kolorystyce do Lavish tylko satynowy, (chłodny,
orzechowy brąz z minimalna domieszką miedzi)
Transquil – podobny do Dreany, ale bardziej piaskowy,
wykończenie również satynowe.
Exposed - satynowy, połyskująca grafit, typowo zimny kolor.
Reveal – chłodny, jasny, szary wpadający w beż, wykończenie
satynowe.
Wink – średni satynowy brąz, typowo zimny kolor.
Obsessed - najciemniejszy, chłodny brąz, wykończenie prawie
matowe.
Corrupt - matowa czerń, świetna pigmentacja.
Pigmentacja w tej paletce jest całkiem dobra, aż zadziwia biorąc
pod uwagę, że kosztuje 4 funty. Najsłabiej wypadają Naked oraz Reveal. Corrupt
jest bardzo dobrze napigmentowany równy mojemu ingotowi 63. Niestety cienie się
osypują, nie więcej niż moje sleeki, ale bywa to upierdliwe przy ciemniejszych
kolorach więc – najpierw malujemy oczy, później twarz :)
No dobra, i co o tym wszystkim myślę? No fajna jest, fajna,
i ta cena… Nie żałuje zakupu, ale potwierdziłam swoje przekonanie, że satynowe,
połyskujące kolory to już nie dla mnie… Głupio to zabrzmi, ale dobijam do 30-stki i jakoś w połysku czuje się źle.
Podsumowując paletka jest zdecydowanie warta uwagi i swojej ceny. Dobrze napignemtowanie oraz zestawienie bardzo praktyczne kolory... więc warto kupić!
Podsumowując paletka jest zdecydowanie warta uwagi i swojej ceny. Dobrze napignemtowanie oraz zestawienie bardzo praktyczne kolory... więc warto kupić!
A niedługo na blogu reszka paletek:
Całuski