Cześć Robaczki!
Najwyższy czas napisać parę słów o mojej nowej paletce
Sleeka. Jest to już moja trzecia paletka, pierwsza to Au Naturel, druga Paraguaya.
Ta paletkę kupiłam, ze względu na wspaniałe recenzję w Internecie... przyznam, że te kolory mnie urzekły, skradły moje serce i… nie mogłam ich nigdzie znaleźć
przez prawie pół roku! W końcu ją mam!
Z oczywistych rzeczy… paletka zawiera 12 cieni w plastikowym
opakowaniu, całość kosztować nas będzie 7.99 funta (Klik Klik) lub 9,99euro (KlikKlik), a w Polsce cena waha się między 34zł, a 39zł. Do każdego zestawu dołączony
jest dwustronny aplikator do nakładania cieni (który od razu
powędrował do kosza) oraz duże, wygodne lusterko wbudowane w paletkę.
Jak wiecie paletki sleeka mają wielką grupę wielbicielek.. jak również i przeciwniczek. Duża część paletek sleeka jest piękna
na zdjęciach, ale słabo napigmentowana...
W paletce znajdziemy
odcienie perłowe, z drobinkami oraz jeden matowy, wszystkie w bardzo porządnej pigmentacji. Cienie są aksamitne, łatwe w
aplikacji, niestety jak każde inne sleeki – cienie się osypują, ale da się z
tym żyć J
Na górze zdjęcia w w pokoju, na dole w słońcu. |
Jaki kolory znajdują się w paletce?
Pretty in Paris - metaliczne, jasne srebro.
Meet in Madrit, Court in Cannes i Lust in LA metaliczne
złota - pierwszy jest jasny i ciepły, drugi ciemniejszy, trzeci antyczne stare złoto.
Romance in Rome oraz Bliss in Barcelona - w rzeczywistości to buro-szare cienie z kolorowym połyskiem ale w paletce wyglądają pięknie.
Propose in Prague - jedyny mat w kolekcji. Jest ceglastym
brązem, który świetnie nadaje się do roztarcia innych cieni.
A vow in Venice - satynowy, fioletowo – różowy kolor.
Marry in Monte Carlo - mocny metaliczny fiolet.
Henymoon in Hollywood - fiolet wpadający w buraczkowy z brokatowymi drobinkami.
Forever in Florence - bardzo ciemny, matowy fiolet z
drobinkami.
Love in London – czerń zawierająca brokatowy
akcent.
Standartowo z całej paletki najlepiej wypadają metaliczne
cienie w tym złota oraz Marry in Monte Carlo.
Na końcu listy będą Bliss in Barcelona oraz Romance in Rome
- na oku zamieniają się w brzydką, burą ciapę.
Osypywanie to coś na stałe wpisane w paletki Sleka- również
ta paletka tego nie uniknęła… przed każdą aplikacją ostukuję pędzel z nadmiaru
cienia, ale to nie bardzo pomaga…
Czy warto? Oczywiście, że warto! Jest to jedna z najlepszych
paletek sleeka jakich używałam, poza moimi dwiema, używałam jeszcze trzech
innych u koleżanek i ta cechuje się świetna pigmentacją, są aksamitne i do tego
tanie.
A tu moje dwa ulubione pędzle do makijażu. Zoeva 227v oraz Real Techniques Shading Brush.
A tu moje dwa ulubione pędzle do makijażu. Zoeva 227v oraz Real Techniques Shading Brush.
Całuski