Menu

9 kwietnia 2014

Denko marzec 2014

Cześć Robaczki!

Powoli wracam do żywych, choróbsko już prawie mnie opuściło ,ale z nosa wciąż kapie i kaszle więc nagrywanie filmiku mi nie wychodzi L

Dzisiaj będzie zapomniane denko z marca, na szczęście nie za dużo tego się uzbierało.



Zacznę, od najnudniejszych rzeczy, czyli mydła w płynie Dove. Mówiłam już o nim na kanale z 5 razy, ale napisze też, jest tanie (koło 1,49euro za 200l), w porównaniu do pełnego, nowego opakowania za 2-2,5euro (250ml) się opłaca. Poza tym Dave jako jedno z niewielu nie wysusza mi rąk, a ten zapach Fine Silk, jest delikatny. Co jak co, ale żel pod prysznic lubię o mocnym zapachu, najlepiej cytrusowym, ale mydło w płynie to już inna bajka. Zostawiłam tylko 2 opakowania, ale znając mnie to ze 3-4 się zużyły. Kupię ponownie.


  
Następny w kolejce produkt, który uważam, że nie zasłużył na oddzielną recenzję to darmowy dodatek do zamówienia z Multidrogerii we Wrocławiu Klik Klik. Jeśli jesteście zainteresowane to o sklepie mogę napisać oddzielnie post (oraz o Lady Makeup). Żel pod prysznic z Kallos Go Go o wątpliwej nazwie rozpieszczający żel po prysznic (WFT?). Zapach… nie powalającego, lekko owocowy, słodkawy. Pojemność 200ml, zawiera SLS i wysuszył moją skórę na wiór… dla porównania The Original Source też ma SLS, a mnie nie wysusza. Nie kupię ponownie.


W tym miesięcy zużyłam też moje dezodorantowe zapachy. Tu znów pojawia się Dave Granat i limonka oraz ogórek i zielona herbata. Jak zawsze lubię je za zapach, świeży i nie nachalny oraz cenę. W promocji (Dunnes Stores) można je kupić za 1,50-2euro. Kupię ponownie.



Oczyszczający płyn micelarny L’oreal Ideal Skin. O tym płynie pisałam już tutaj Klik Klik. Niestety im dłużej go używałam tym moje mniemanie o nim spadało. Niestety w ostatecznym rozrachunku nie daje rady… Gdy w grę wchodzi eyeliner, czy tusz wodoodporny to nie ma bata nic z tego nie będzie. Zastanawiałam się nad powrotem to Bourjois, ale Mags tak chwaliła Garniera, że go kupiłam Klik Klik. Nie kupię.



W tym miesiącu skończyłam również masełko do ciała 24 hour naked… Nareszcie ma go z głowy! Im dłużej używałam, tym bardziej byłam pewna, że masełka to nie dla mnie. Ostatecznie używałam go na noc na dłonie. Próbowałam też kremować włosy, ale moje tego nie lubią. O masełku pisałam o nim tutaj Klik Klik. Nie kupię.



Skończyłam też swój peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych z e-naturalnie. Peeling miał 60g i starczył mi zaledwie na parę użyć (może z 5-7). Ogólnie to szału nie robi, i nie lubię jak wysycha… na wiór , ściągając cała twarz, do tego ciężko go później domyć. Chyba pozostanę przy Ziaji enzymatycznej. Robi to samo, a jest przyjemniejsza w użytkowaniu. Pisałam o nim już tutaj Klik Klik. Nie kupię.



Mój jeden z pierwszych kremów pod oczy, czyli FlosLek żel ze świetlikiem lekarskim i herbatą. Zużyłam i to by było tle, cienie po oczami wciąż są, skóra się nie ujędrniła… ale na twarz jako krem dawał radę… za 10g 7zł to nie tak dużo, jeśli mówimy o kremie pod oczy. Tylko po co jak nic nie robi. Nie kupię.



Tusz do rzęs Maxfactor False Lash Effect w kolorze czarnym również już gościł na YT oraz Blogu Klik Klik. Ostatecznie rozstajemy się w lekkim spięciu. Pierwsze opakowanie było spoko, rzęsy dobrze wydłużone, pogrubione i wyczesane… następne dwa to już sama porażka. Tusz sechł bardzo szybko, sypał się… kupiłam nowy zaklejony, a musiałam wyrzucić po miesiącu. Dzisiaj testuje Revlon. Może kupię.



SkinFood Mushroom krem BB. Kupiłam go jak zamiennik Skin79 snail krem BB. Mój kolor to 1, ma faktor 20 oraz PA+. Krem mi jakoś nie podpasował, kolor znacząco za różowy dla mnie, ale moje koleżanki którym dałam próbki polubiły go. Wspominałam o nim tutaj Klik Klik. Nie kupię.



Its skin Power 10 Formula YE Effector czyli serum wodne z drożdżami. Moje 30ml skończyło się w oka mgnieniu… zajęło mi to mniej niż miesiąc codziennego użytkowania (tylko wieczorem). Niestety moja sucha skóra nie odczuła jakiegoś mocnego nawilżenia. Nałożony pod krem daje radę, ale nie sądzę, aby przy tak małej wydajności był warty swoich 9euro. Mówiłam o nim tutaj Klik Klik. Nie kupię.



Cuticura żel antybakteryjny ogórek i mięta. To jedyny żel jaki kupuje, jest tani, ładnie pachnie i jest dostępny w bootsie. Kupię ponownie.



Vichy Normaderm żel do mycia twarzy. Mój ulubieniec do zmywania twarzy o którym pisałam tutaj Klik Klik. Kupię ponownie.



Tonik DIY z kwasami o którym pisałam tutaj Klik Klik. Zrobię ponownie.



Całuski

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...