Menu

6 kwietnia 2014

Ulubione produkty do włosów z Irlandii

Cześć Robaczki!

Już ponad 6 lat minęło jak mieszkam w Irlandii i troszkę kosmetyków w tym czasie się przez moje ręce przewinęło. Dzisiaj będzie strikte o kosmetykach do włosów, które są dostępne w Irlandii.

źródło z drobną zmianą wszystkocomniezachwyca.blogspot.ie


Podstawowymi produktami które na stałe weszły do mojej pielęgnacji są oleje. Swego czasu kupowałam olejki indyjskie W sklepie Eurazja na Clondalkinie, ale moim niekwestionowanym hitem jest olej kokosowy extra virgin, spożywczy. Swój kupuję w Dunnes Store i kosztuje mnie około 5euro. Każdy już chyba wie, że olej kokosowy to zbawienie dla włosów. Poleciła mi go znajoma z Pakistanu, gdzie wszyscy go używają od najmłodszych lat. Koleżanka z Nigerii też używa, szczególnie po przedłużaniu włosów. Włosy czarnoskórych są bardzo suche, sztywne i łatwo się łamię (informacja od źródła J)

źródło http://www.eatlivelove.it/

Przez długi czas używałam szamponów z The Body Shop, The Lush oraz The Helthly Shop. Niestety ciężko jest w Irlandii znaleźć coś delikatnego i w rozsądnej cenie, ale parę produktów wpadło mi w ręce i należy im się powtórne 5 minut sławy.


Moim niekwestionowanym ulubieńcem szamponowym są szampony Lush’a, a dokładnie Cynthia Sylvia Stout. Jego skład jest boski bo na początku zawiera piwo, a jak wiecie jest to składnik który nasze włosy lubią. Szampon miał charakterystyczny zapach, po czasie nawet mi go brakowało. Dobrze się pienił, był delikatny, pozostawiał moje włosy błyszczące i sypki. Zapraszam do starej recenzji z początków bloga Klik Klik



Drugim szamponem, którego już dawno nie widziałam na półkach w TkMax jest Phytorelax Olio Di Argan Capelli. Tak samo jak jego poprzednika, pokochałam go za łagodności oraz skład…  muszę sobie go wpisać na listę do kupienia. Stara recenzja tutaj Klik Klik



Przejdźmy teraz do odżywek. Pierwsza która mnie zachwyciła to Faith In Nature odżywka z neem i propolisem, którą kupiłam w The Healthly shop. Duża butla, piękny zapach, lekka konsystencja, nie obciąża, niestety przez to, że była rzadka to też niezbyt wydajna. Stara recenzja Klik Klik



Tisserand Tea Tree + Nourishing to druga odzywka która zapadła mi w pamięci… ze względu na zapach. Ja nie znoszę zapachu drzewa herbacianego… ale ona robiła cuda na moich suchych włosach. Była gęsta i nie spływała z włosów, dobrze się ja nakładało, działała jako odzywka na 2min równie dobrze jak jako całonocna maska. Stara recenzja Klik Klik



Tyle na dzisiaj wspominania. Jeśli mieszkacie za granicą i znacie jakieś fajne włosowe produkty to dajcie znać, bo kończą mi się szampony i będę znów coś szukać.

Całuski
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...