Menu

28 maja 2013

Moje włosowe szaleństwa

UWAGA DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH!

Od czasu, gdy po wieelu wariactwach z włosami postanowiłam o nie zadbać i nie niszczyć (za bardzo), ściąć wszystko co zniszczone i zapuścić… minął jakiś rok. 

Włosy może i są niewiele dłuższe, ale to magiczne uczucie jedwabiście gładkich włosów, miękkich oraz błyszczących warte było ścięcia na ,,jeżyka’’ J

Niestety nie mam z tego okresu dobrej jakości zdjęć :(


Co moje włosy przechodziły w ostatnich 15-stu miesiącach można zobaczyć poniżej. Moje włosy przed ścięciem i farbowaniem były szorstkie, nieciekawe, nie układały się. Wciąż nosiłam je związane, ale pamiętałam jak wyglądały długie i zdrowe :).

Tutaj zupełnie nieułożone, suszonej wiatrem i lekko rozjasnione

Tutaj mój naturalny kolor, ciemny blond, a fryzura to wynik ,,przeplatańca'' który powszechnie nazywa się chyba warkocz dobierany

Nie żałuje ani farbowania na ekstremalne kolory, ani ekstremalnego ścięcia. Jak szaleć to za młodu, a nie na starość! Oczywiście po wielokrotnej dekoloryzacji i rozjaśnianiu, aby można było nałożyć intensywne kolory, włosy były spalone na maxa! 

Było krótko i rudo :)

Potem się sprało :)

Był głębokie bordo bo wychodziłam z ciemnego brązu niestety nie uwiecznionego na zdjęciach :(

I moje ulubione odcienie różowej czerwieni

Kolor ten pięknie sprał się na blady róż, dzięki bogu nie uwieczniony na zdjęciach :)


Ponieważ włosy były spalone ścięłam je jeszcze krócej i zaczęłam dbać, zagłębiłam się w blog Anwen i ścinałam jak tylko coś odrosło, aby przed zapuszczaniem mieć tylko zdrowe włosy.

Tu właśnie następuje próba dekoloryzacji z różowo-czerwonego i wychodzi to:



Na dzień dzisiejszy wciąż farbuje, ale tylko henną z lusha na ciemne brązy. Moich włosów nie da się (jeszcze) spiąć, dlatego rano sterczą w każda stronę i muszę je myć codziennie . Co prawda suszę suszarką, ale letnim nawiewem i mam w niej jonizacje - działa świetnie. No i ostatni grzech to prostowanie grzywki, jak tylko da się ją za ucho wcisnąć to koniec z prostowaniem!

Żeby nie było pominęłam wcześniejsze etapy dredów, fioletu na włosach i grzywki nie tylko dla dobra publiczności, ale z faktu nieposiadania pod ręką zdjęć :(

Moje najbardziej bieżące zdjęcie: 


Włosy niby nie są długie, ale jak je zapuszczałam z wygolonych to do 5 tygodni biegałam, aby mi tył podcieli bo z ogonkiem nie będę chodzić :) Chciałam, aby równo rosły. Wciąż są cieniowane, ale kark już jest lekko zakryty z długość z przodu prawie do szczęki, grzywka niestety najbardziej była zniszczona, dlatego jest najkrótsza 11cm :(




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...