Cześć Robaczki,
Dzisiaj pierwszy raz po ponad 45 dniach bez blogowania
siadam i piszę… z nudów! Nigdy nie uwierzyłabym, ze mogę się znudzić grzebaniem
w Internecie do tego stopnia, że zabraknie mi bloga!
Moja ucieczka od pisania była powodowana chwilowym
wypaleniem i brakiem czasu, ale pogoda się poprawiła, słońce wyszło, dzień jest
dłuższy włosy rosną i są jaśniejsze a ja zaczęłam biegać więc czas się tu
pokazać!
Co się działo jak mnie nie było w telegraficznym skrócie:
Moja Babcia obchodziła 80-urodziny i spotkałam się z rodzinką (bez zdjęć)
Zaczęłam biegać plan od 1m do 40min. Teraz biegam 4x5min, aby do tego dojść zainwestowałam w buty… pojechałam do specjalisty i wybrał mi buty które są odpowiednie dla mnie (o pronacji czy Supiriorze mogę napisać coś jako amator) i powiem wam, że miałam już buty Nike do biegania, ale takie dobrane do mojej ,,wady’’ robią różnice.
Byłam na urlopie w Polsce i znalazłam ulubione piwo Hey Now – przez przypadek na Festiwalu piwa we Wrocławiu.
Popłynęłam w rejs po Bałtyku w ciągu jednego dnia odwiedziłam
Danie i Szwecję i chodziłam po zamku Hamleta.
Nie wytrzymałam i rozjaśniłam
włosy! Tylko parę tonów (chociaż wybrałam farbę 8.0) i wyszłam strawberry blond
J
Zaczęłam pić wyciskane soki, domowe smoothie oraz więcej zielenizny.
Zaopatrzyłam się w wór denek - tu 1/4 tego co było!
Sprzedałam lub wyrzuciłam kosmetyki kolorowe których nie używałam, w tym cienie inglota oraz MUG, paletki Sleek lakiery i wieeeele innych.
Dorobiłam się parę klasycznych ciuchów z Polsce, ale buty
które mi się marzyły (conversy na zamek do kostki) były tylko w mojego Robala
rozmiarze… więc se kupił!
A teraz planuje remont łazienki i cierpię! W tym Pacanowie gdzie
mieszkam do łazienki mogę dostać wszystkie odcienie beżu, piaskowego oraz błękitów
świata, a ja chce głęboki fiolet.
A to moja minimalistyczna kolekcja kolorówki :) Jestem dumna, że jest jej mało, ale i tak z części rzeczy nie korzystam, ale taaak ich szkoda!
Idę zabierać się do pisania części pierwszej denka i niedługo do was
wrócę!
Całuski