Cześć Robaczki!
Jako osoba która musi schudnąć, nie tylko dlatego, że moje
BMI to 26, ale również ze względu na choroby które są w mojej rodzinie –
otyłość, wysoki cholesterol oraz cukrzyca, zawsze z chęcią czytam i douczam się
w dziedzinie odżywiania.
Pamiętam jak pierwszy raz doczytałam się, że owoce nie są w
cale takie dla nas zdrowe, jak zaskoczyła mnie kaloryczność przekąsek z
orzechami i tym podobne rzeczy… Jak chcecie coś więcej się dowiedzieć w tej
dziedzinie to zapraszam do dalszej części.
Na pierwszy ogień idą owoce. Często wpadamy w pułapkę
,,zdrowej diety’’ i jako przekąski robimy sobie
sałatki z owoców, bo owoce są zdrowe i mają dużo witamin. Owoce mają tez dużo cukrów prostych które
nakręcają nasz apatyt – na słodkie. O cukrach prostych możecie przeczytać tutaj
Klik Klik
oraz tutaj Klik Klik oraz Klik Klik.
Następne na mojej liście psełdozdrowych rzeczy są soki. Czy
czytaliście kiedyś skład soków w kartonach które kupujecie z sklepie? Cukry,
koncentraty, konserwanty… Niestety z sokami nie mają one za dużo wspólnego… Soki
z kartonów są pasteryzowane, czyli praktycznie pozbawione substancji
odżywczych. To dlatego "sztucznie" wzbogaca się je witaminami. Ich
skład to praktycznie syrop glukozowo-fruktozowy o słodkim smaku, rozcieńczony
wodą. To właśnie kryje się pod nazwą "z soków zagęszczonych". Kaloryczność
soków z kartony a tych wyciskanych jest zazwyczaj prawie identyczna, ale
kalorie to nie wszystko! Czy wiedzieliście, że soki z sokowirówki wcale nie są
takie zdrowe? Otóż sokowirówki działają na zasadzie cięcia i przecierania
warzyw, a przy tym wytwarzają ciepło, które niszczy wiele wartości odżywczych.
Najlepszy ,,efekt’’ dają wyciskarki które działają na zasadzie wolnoobrotwej
techniki miażdżenia i tłoczenia za pomocą ślimaka. Całość zajmuje więcej czasu,
ale w zamian zyskujemy lepszą jednolity płyn, który się nie rozwarstwia oraz
nie zabijamy ciepłem witamin.
Sosy, czyli puste kalorie jak majonez, ketchup, czy sos
musztardowy czy cesarski… i tyyle cukrów! Czy naprawdę nie możemy się bez nich
obejść? Warto zacząć od
tego, że majonez to kaloryczna bomba – plaska łyżeczka klasycznego to około 110
kcal i 12 g tłuszczu, w wersji light to 70 kcal i 8 g
tłuszczu, ale za to o wiele więcej węglowodanów. Na szczęście to tylko jedna
strona medalu, wiele majonezów i sosów wzbogacanych jest zdrowymi kwasami
tłuszczowymi omega-3 i omega-6, zawierają witaminy A, D, E oraz K, więc
korzystnie wpływają na układ krążenia, kondycję skóry i układ hormonalny. Kaloryczność Klik Klik.
Produkty light – nie dość, że gorzej smakują, a mają prawie
tyle samo kalorii!? Popatrzcie czasami co bierzecie do koszyka, może i macie
mniej tłuszczu, ale w zamian dostajecie węglowodany, które są łatwo
przyswajalne. Mniej tłuszczy, a więcej węglowodanów to prawie tyle samo kalorii,
tylko łatwiejsza ich przyswajalność. O przyswajalności poszczególnych składników
odżywczych możecie przeczytać tutaj Klik Klik.
Tyle na dzisiaj kochani... otóż nie! Mój post nie ma was zachęcać niejedzenia owoców, picia soków, ale warto mieć pełną wiedzę na ich temat.
Całuski!
K.